Wyprawa na koniec świata

2014-11-19  15:58

„Serce serduszko” to najnowsze dzieło Jana Jakuba Kolskiego. Jego oficjalną premierę kinową  wyznaczono na 21 listopada, jednak publiczności tegorocznego Festiwalu Aktorstwa Filmowego zaprezentowano go wcześniej. Przeczytajcie naszą recenzję filmu. 

3. Festiwal Aktorstwa Filmowego w obiektywie Marka Maziarza /BTW Photographers

Film został udostępniony wrocławskiej publiczności na Festiwalu Aktorstwa Filmowego ze względu na nominację Julii Kijowskiej (filmowej Korduli, której imię oznacza ‘serce, serduszko’) w kategorii Główna rola kobieca. Obraz Kolskiego nie jest łatwy do zakwalifikowania i wtłoczenia w konkretną kategorię. Najtrafniejszą wydaje się być kino familijne, jednak słodko-gorzka historia nie jest skierowana wyłącznie do młodzieży. Do „Serca serduszka” pasuje również określenie film drogi, ponieważ właśnie ona staje się pretekstem do ukazania historii bohaterów. Reżyser dąży do uniwersalizacji przesłania w swoim dziele. Muzykę do filmu skomponował Dariusz Górniok. Przepiękne zdjęcia złotej polskiej jesieni (między innymi Bieszczad) są autorstwa Piotra Lenara.

Do podkarpackiej wioski przybywa młoda dziewczyna, Kordula (Julia Kijowska), której wygląd mówi więcej, niż tysiąc słów. Rozczochrane włosy, mocny makijaż, rysunek na twarzy. Zgłasza się do domu dziecka, chcąc pracować jako opiekunka. Pomimo aroganckiego zachowywania w stosunku do dyrektorki placówki dostaje tę pracę. Od tego momentu rozpoczyna się przemiana wewnętrzna bohaterki. W ośrodku poznaje Maszeńkę (Maria Blandzi), jedenastoletnią dziewczynkę, która marzy o dostaniu się do szkoły baletowej. Kordula daje się oszukać swojej podopiecznej. Pożycza dziewczynce pieniądze, za które Maszeńka zdolna jest do ucieczki z ośrodka. Opiekunka odnajduje Maszeńkę w jej domu rodzinnym. Poznaje wiele faktów z przeszłości podopiecznej i spotyka jej ojca alkoholika – w tej roli Marcin Dorociński. Kordula postanawia pomóc Maszeńce dostać się na egzaminy. Wyruszają w podróż przez Polskę, która dla obu bohaterek staje się możliwością ponownego odkrycia siebie.

Bohaterki sprawiają wrażenie, jakby zamieniły się rolami. Kordula, dorosła kobieta, w środku okazuje się całkowicie poranioną i rozsypaną dziewczynką, bez planu na przyszłość i z nierozwikłaną przeszłością. Maszeńka z kolei zachowuje się nad wiek dojrzale i sprawuje opiekę nad opiekunką (sic!). W czasie podróży spotykają na swojej drodze bardzo ciekawe osobistości. Począwszy od pani weterynarz (Gabriela Muskała), poprzez Niemca Droselmajera (Franciszek Pieczka), po dawną nauczycielkę baletu, Madame Lisiecką (wybitna Maja Komorowska). Nie można pominąć najbarwniejszej postaci jaką jest ksiądz Pietryga, cały wytatuowany w wizerunki Matki Boskiej.  W rolę duchownego wcielił się Borys Szyc. Przez festiwalową publiczność został przyjęty z dużym entuzjazmem i każde jego pojawienie się na ekranie wywoływało salwę śmiechu w sali kinowej.

Komisja trzeciej edycji Festiwalu Aktorstwa Filmowego wydała dość kontrowersyjny werdykt. Za rolę księdza w filmie „Serce serduszko” aktor został uhonorowany nagrodą specjalną w kategorii Drugoplanowa rola męska. Co ciekawe, nie był do niej nominowany. Nagroda w tej kategorii trafiła do Janusza Chabiora za film „Służby Specjalne”. Maria Blandzi, filmowa Maszeńka, otrzymała nagrodę specjalną w kategorii Główna rola kobieca. Laureatkami w tej kategorii zostały dwie pierwszoplanowe bohaterki z filmu „Małe stłuczki”: Helena Sujecka oraz Agnieszka Pawełkiewicz. Druga nagroda specjalna trafiła zaś do Elizy Rycembel za film „Obietnica”.

 Julia Kijowska, która wcieliła się w główną bohaterkę, na początku filmu sprawia wrażenie, jakby nie potrafiła wczuć się w klimat granej przez siebie postaci. Aktorka zachowuje się zbyt teatralne, choć możliwe, że taki był zamysł reżysera, który dążąc do pozyskania młodego widza nie chciał, żeby ten miał jakiekolwiek wątpliwości. Dlatego pomimo początkowej jednowymiarowości postać Korduli rozwija się, dając jednocześnie większe pole do popisu Kijowskiej. Z kolei Maria Blandzi, debiutująca na ekranie, wprowadza prawdziwy powiew świeżości. Żadne słowa  wypowiadane przez nią nie brzmią sztucznie (co niestety często zdarza się, kiedy scenarzyści próbują posługiwać się językiem młodzieży) i młoda aktorka zasługuje na wielkie brawa. Najsłabszym ogniwem okazuje się Marcin Dorociński i wykreowana przez niego postać, która sprawia wrażenie zupełnie odrealnionej. Przyczyna tego również może tkwić w familijności filmu. Tragikomiczna postać ojca, którego córka jest w domu dziecka, przy takiej galerii charakterystycznych postaci zupełnie się rozmywa.

Reżyser podjął trudne tematy: dorastania, samotności, alkoholizmu. Ukazał je w żartobliwy sposób, momentami infantylny. Ale (co ważne!) nie jest to wadą, tylko zaletą. Kolski umiejętnie pokazał, że w każdym drzemie dziecko. To tylko kilka z powodów, dla których warto obejrzeć „Serce serduszko”. Trzeba podkreślić, że Jan Jakub Kolski kieruje uwagę na młodego widza. Zdecydowanie polecam „Serce serduszko” rodzicom wybierającym się na film z nastolatkiem. 

Małgorzata Matyja 

Powiązane wydarzenia

3. Festiwal Aktorstwa Filmowego