Targi (nie) tylko dla geeków

Hall of Games 2014 w obiektywie Jakuba Łakomego /Agencja Publicystyczna DOKiS.pl

Zaciekawieni najnowszą inicjatywą Hali Stulecia, także wybraliśmy się w podróż po wrocławskich Hall of Games 2014. Po przekroczeniu progu stuletniego budynku projektu Maxa Berga, znaleźliśmy się w otoczeniu stoisk z nowinkami technologicznymi, najnowszym sprzętem dla graczy i dobrze znanych entuzjastom planszowych rozgrywek. Dużą popularnością cieszyła się, promowana na targach, najnowsza produkcja Techlandu, Dying Light, określana mianem „największej i najambitniejszej produkcji” w dziejach firmy oraz stoisko popularnego cdp.pl. Prawdziwe kolejki ciągnęły się do stoiska Le polish Bureau prezentującego najnowsze technologie w dziedzinie wirtualnej rzeczywistości, gdzie po założeniu słuchawek i gogli oraz wejściu na specjalnie stworzoną w tym celu platformę, użytkownicy znajdowali się w świecie gry 3D, w której, w ciele robota, przemierzali nieznane sobie terytorium. 

Wrocławskie targi były interesujące na wielu płaszczyznach. Podzielone na kilka stref gwarantowały rozrywkę dla odwiedzających w każdym wieku. W strefie gier planszowych gościom udostępniono czterysta różnych planszówek, w strefie retro zaprezentowano kilkaset przenośnych konsol i kilkadziesiąt stacjonarnych komputerów z lat 70., 80. i 90. ubiegłego stulecia. W turniejach e-sportowych natomiast, w rozgrywkach Dota 2, Starcrafta 2 i League of Legends konkurowało siedemdziesięciu najlepszych, wyłonionych uprzednio w kwalifikacjach, zawodników.

Na ten czas organizatorzy zadbali o wyjątkowy nastrój. Wnętrza Hali Stulecia spowite były klimatycznym półmrokiem, ogromne ściany pokrywały ekrany prezentujące zmagania uczestników komputerowych potyczek, a pomiędzy odwiedzającymi targi krążyli ulubieni bohaterowie ze szklanego (i nie tylko) ekranu – w większości uczestników konkursów cosplay’owych.