Najpiękniejsze na Dolnym Śląsku. Z czego możemy być dumni?

2014-05-20  12:01

Z naszych zabytków, przyrody, gospodarki i z nas samych - z tego jesteśmy dumni. Cieszy nas także bycie częścią Unii Europejskiej i to, jak się rozwinęliśmy w ostatnich latach. Zapytaliśmy kilku Dolnoślązaków, co nas, mieszkańców tego regionu, powinno napawać dumą.

Na zdjęciu: Stawy Milickie / fot. Maciej Świerczyński / Agencja Gazeta

Rafał Gronicz, burmistrz Zgorzelca:

Jako Dolnoślązak jestem dumny ze zmian, jakie zaszły w naszym regionie w ostatnich latach. Jesteśmy jednym z najlepiej rozwijających się regionów Polski, bo świetnie wykorzystujemy nasz potencjał i korzyści wynikające z przynależności do państw unijnych. Bardzo szybko nadrabiamy dystans dzielący nas od zachodu Europy, chociaż jako mieszkaniec mocno oddalonego od Wrocławia zakątka województwa chciałbym, aby nasza stolica nieco więcej uwagi poświęcała innym, mniejszym ośrodkom. By była dla nas wsparciem.

Jako mieszkaniec pogranicza i burmistrz Zgorzelca natomiast największą dumę odczuwam, widząc, jak bardzo zbliżyliśmy się do naszych niemieckich sąsiadów. Widzę, jak wielu mieszkańców Görlitz spaceruje po Zgorzelcu, wypoczywa w naszych parkach i korzysta ze zgorzeleckich terenów rekreacyjnych. Cieszę się, bo jeszcze niedawno nie byliśmy dla naszych sąsiadów atrakcyjnym miejscem wypoczynku. 

Ta zmiana zachowań może wydawać się banalna, ale pokazuje, jak wielką drogę przebyliśmy w ciągu zaledwie 10 lat! Jestem dumny, że umieliśmy ten czas i możliwości dobrze wykorzystać. Że w tak wielu dziedzinach współpracujemy z naszymi sąsiadami i naprawdę razem myślimy o przyszłości naszego podwójnego miasta. Mam nadzieję, że razem znajdziemy także sposób na nasze wspólne bolączki: odpływ młodych ludzi i brak pracy. Uważam, że powinniśmy nauczyć się doceniać naszą przedsiębiorczość, pomysłowość, otwartość i spontaniczność. 

Ewelina Kodzis, autorka bloga "Wrocławskie Kamienice" i dziennikarka, wrocławianka od urodzenia:

- Możemy być dumni z naszego autentycznego zainteresowania Dolnym Śląskiem i jego historią - również tą w wymiarze mikro. Ciekawość tego, co działo się tu kiedyś, widać wyraźnie po zapełnionych salach podczas wszelkiego rodzaju prelekcji, wykładów i spotkań dotyczących przeszłości regionu. Wiem też, że spacery z przewodnikami cieszą się dużą popularnością nie tylko wśród turystów. Każdy element, który składa się na mozaikę całego regionu, zdobywa swoich orędowników - zabytki, lokalne legendy, przepisy kulinarne, zwyczaje czy nawet zieleń miejska. Dolnoślązacy są coraz mocniej wyczuleni na lokalność i coraz bardziej zaangażowani w jej celebrowanie. 

Zbigniew Ładziński, przedsiębiorca, rzemieślnik, prezes Dolnośląskiej Izby Rzemieślniczej:

- Jestem dumny z tego, jacy jesteśmy. Dolny Śląsk to miejsce szczególne, jego mieszkańcy pochodzą w dużej mierze ze Wschodu i sądzę, że to wpłynęło na naszą otwartość i życzliwość. Mamy w sobie pogodę ducha, zainteresowanie drugim człowiekiem i nastawienie na współpracę. Widzę to w swojej codziennej pracy. W innych miejscach Polski rzemieślnicy są przez biznes traktowani trochę z pobłażaniem, bo nie mają wielkich przedsiębiorstw i zakładów produkcyjnych. My natomiast działamy razem z innymi organizacjami gospodarczymi, skupiającymi także ogromne firmy. 

Dumny jestem także z tego, jak rozwinęliśmy się gospodarczo, czego przykładem jest Wrocław. To miasto dynamiczne, do którego chętnie zjeżdżają inwestorzy. Tu także rozwija się rzemiosło lepiej niż w innych regionach Polski.

Jako jeleniogórzanin jestem również dumny z tego, że choć powoli, to jednak udaje się nam przywracać do świetności zabytki naszego regionu. Trzymam kciuki za Dolinę Pałaców i Ogrodów w Kotlinie Jeleniogórskiej, pełną pałaców, zamków i innych wiekowych budowli. To wspaniała wizytówka Dolnego Śląska.

Stanisław Michalik, 

z zawodu nauczyciel, historyk i polonista, był burmistrzem gminy Głuszyca w latach 1994-1998, a potem radny i etatowy członek zarządu powiatu wałbrzyskiego, autor wielu książek i artykułów o historii tego powiatu i jego gmin, a także twórca bloga "Tu jest mój dom": 

- Urodziłem się w Starym Sączu na Podkarpaciu, lata młodości spędziłem nad Jeziorem Otmuchowskim, ale niemal całe moje dorosłe życie jest związane z Dolnym Śląskiem. Mogę więc z pełnym przekonaniem powiedzieć, że czuję się Dolnoślązakiem i jestem z tego dumny. 

Od ponad pół wieku mieszkam w małym miasteczku Głuszyca, do niedawna znanym z przemysłu włókienniczego, dziś ze względu na atrakcyjne położenie krajobrazowe stawiającym na turystykę i wypoczynek. Mam stąd dwa kroki w przeurocze Góry Suche, część Gór Kamiennych, a po drugiej stronie w Góry Sowie. To właśnie tutaj znajdują się tajemnicze podziemne sztolnie Osówki budowane przez Niemców pod koniec wojny. Znaczna część mojej kariery zawodowej jest związana z sąsiednią Jedliną-Zdrój, miastem-uzdrowiskiem, które w ostatnich latach przeżywa swój ponowny renesans. Te wspaniałe, atrakcyjne historycznie i przyrodniczo miejsca, to według mnie powody do dumy nie tylko dla mieszkańców naszej okolicy, ale i całego Dolnego Śląska.

Czuję się po trochu wałbrzyszaninem, bo w tym mieście miałem okazję rozwinąć skrzydła jako powiatowy samorządowiec. Wałbrzych, to jedno z najpiękniejszych pod względem krajobrazowym miast w Polsce. To miasto przyszłości, co widać coraz wyraźniej w postępie inwestycyjnym i przemianach społecznych i kulturalnych. Wierzę, że wkrótce będę z niego dumny nie tylko ja, ale i wszyscy Dolnoślązacy.

Najcudowniejsze wspomnienia łączą mnie z moim miastem uniwersyteckim - Wrocławiem. Każdy przyjazd do tego miasta to dla mnie emocjonalne święto. Ale dziś Wrocław stał się metropolią i zaczynam się w nim gubić. Kocham kilka innych miast dolnośląskich: Szczawno-Zdrój, Świebodzice, Świdnicę, Kłodzko. A w ogóle to jestem przekonany, że Dolny Śląsk nie odbiega zbyt wiele od Zachodu i jest jednym z najpiękniejszych i najnowocześniejszych regionów Polski.

Sławomir Najnigier, prezes Stowarzyszenia na rzecz Promocji Dolnego Śląska:

- Jako Dolnoślązak jestem dumny przede wszystkim z trzech kwestii. Z tego, że nasz region jest miejscem o przebogatej historii, a naszą specjalnością są zabytki. I tak też widzą nas inni, doceniając piękno Dolnego Śląska.

Również z tego, że nasze pokolenie jest tym, które wreszcie poczuło się tu gospodarzem. Po tragedii drugiej wojny światowej, po której na Dolnym Śląsku doszło do całkowitej wymiany ludności, nasze województwo przez lata było regionem odzyskanym i skonsumowanym. Teraz wreszcie czujemy, że jesteśmy u siebie, dbamy o to miejsce i pokazujemy światu, że jesteśmy stąd.

Trzecia kwestia - jesteśmy integralną częścią Europy. Startowaliśmy z pozycji marginalnej, a dziś jesteśmy nie tylko w czołówce Polski, ale mamy dobrą pozycję europejską. Rozwijamy się gospodarczo, społecznie i pod względem edukacji - mimo że wiele narzekamy, to jednak widać, jak wiele zmieniło się u nas w ostatnich latach.

Rajmund Papiernik, dyrektor biura Dolnośląskiej Organizacji Turystycznej:

- Jestem dumny z bycia Dolnoślązakiem, bo w Europie nie mamy się czego wstydzić. Mamy tu fantastyczną historię i zabytki, duże bogactwo przyrody i wiele atrakcji dla turystów. Nasz region jest dobrym miejscem do życia, ale też świetną lokalizacją dla turystów. Tym się zresztą zajmuję - pokazywaniem turystom, że powinni do nas przyjechać. Gdybym nie był o tym przekonany, już dawno wziąłbym się za coś innego.

Cezary Przybylski, marszałek województwa dolnośląskiego: 

- Od wielu lat staramy się, aby Dolny Śląsk był przyjaznym miejscem do zamieszkania i inwestowania. Udaje się to, bo z roku na rok przybywa osób, które chcą z Dolnym Śląskiem związać swoją przyszłość. Możemy być dumni z tego, że ludzie postanawiają zostać Dolnoślązakami z wyboru, że nasz region ich fascynuje, zachwyca swoim pięknem, perspektywami rozwoju i staje się ich domem. 

Potencjał Dolnego Śląska tworzą jego mieszkańcy. To dzięki ich zaradności i przedsiębiorczości możemy mieć pewność, że warto inwestować w województwo, a każde euro, które trafia tu z UE, zostanie mądrze wykorzystane. To szczególnie ważne u progu nowej unijnej perspektywy finansowej, w ramach której na Dolny Śląsk trafi ponad 2 miliardy euro. To nasz kolejny powód do dumy i wielkie wyzwanie, przed którym stoimy.

Bożena Pytel, inicjatorka i koordynatorka projektów kulturalnych i renowacyjnych związanych z Kościołem Pokoju:

- Mieszkam w Świdnicy od ponad 20 lat. Podobnie jak spora część Dolnoślązaków przyjechałam tutaj z innego krańca Polski. Całe moje dorosłe życie osobiste i zawodowe jest związane z Kościołem Pokoju w Świdnicy. Mogę śmiało powiedzieć, że kościół i jego otoczenie zmieniają się na moich oczach, powoli odzyskują dawny blask. 

Jako Dolnoślązacy możemy mieć wiele powodów do dumy. Chciałam powiedzieć o jednym z nich - dla mnie bardzo ważnym, jeżeli nie najważniejszym. Jeszcze kilka lat temu Kościoła Pokoju zupełnie nie znali ci, którzy na co dzień żyją tuż obok - mieszkańcy miasta. Świątynia, niegdyś wzniesiona poza murami miasta, nadal pozostawała poza granicami świadomości świdniczan. Tylko turyści od zawsze odwiedzający to miejsce zaświadczali o tym, że warto tu zajrzeć. 

Na szczęście nie tylko pięknieją nasze zabytki, ale zmieniamy się także my sami. Nie tak dawno jeszcze zamknięci na inność, pełni uprzedzeń, zaczęliśmy z otwartością wychodzić na spotkanie z drugim człowiekiem, inną kulturą, wyznaniem, religią. Dziś najlepszymi ambasadorami Kościoła Pokoju są mieszkańcy naszego miasta i Dolnoślązacy z Wrocławia, Sobótki czy Nowej Rudy. Na koncerty i festiwale przychodzą, zapraszają swoich bliskich i znajomych. Gościła tutaj szwedzka para królewska, przyjeżdżają ambasadorowie, ministrowie i premierzy różnych państw - przychodzą najpierw z ciekawości, a potem dlatego, że im się podoba. Cieszy mnie ta zmiana, bo ona nas ubogaca, otwiera na świat. 

Krzysztof Smolnicki, ekolog, prezes wrocławskiej Fundacji Ekorozwoju:

- Powinniśmy być dumni z Doliny Baryczy. To niesamowite miejsce, powstała w XIII wieku największa kraina stawów rybnych w Europie, perełka kulturowa i atrakcja turystyczna, która łączy historię i bogactwo natury. W tym największym ornitologicznym rezerwacie w naszym kraju można spotkać blisko 300 gatunków ptaków, w tym aż 170 wychowujących tutaj swoje potomstwo. Jest przepiękna i dlatego każdego roku przyjeżdża tu wielu ludzi, by aktywnie spędzić czas, korzystając z bogatej sieci szlaków rowerowych, pieszych, konnych i kajakowych, spróbować produktów regionalnych i posłuchać o ciekawych dziejach tego kompleksu.

Wspaniałe jest przede wszystkim to, co udało się w ostatnich latach osiągnąć w dolinie. Dzięki współpracy wielu partnerów - reprezentujących społeczne organizacje, samorząd i biznes - obszar ten rozwija się pod względem gospodarczym i infrastruktury turystycznej oraz - co ważne - dzieje się to w zgodzie z naturą. Nie ma tu klasycznego wydawałoby się konfliktu: człowiek - przyroda. Dlatego Dolina Baryczy może być przykładem dla innych cennych miejsc, jak udostępniać i rozwijać gospodarczo obszar bez szkody dla przyrodniczych skarbów.
 
Lucyna Róg

Materiał jest częścią cyklu: "Tożsamość Dolnoślązaka - Unia Wielu Kultur" Gazety Wyborczej Wrocław, ukazującego się w Magazynie z Dolnego Śląska.

Materiał publikowany jest w ramach porozumienia zawartego pomiędzy Dolnośląską Kulturą i Sztuką i Gazetą Wyborczą we Wrocławiu.

----
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław

https://www.traditionrolex.com/30