Ukraiński przepis na miłość i zabijanie – 19. Port Literacki

2014-04-30  13:01

Zakończyła się 19. edycja Europejskiego Portu Literackiego. Przez dwa dni, we wrocławskim Teatrze Współczesnym, słuchacze mogli przyjrzeć się współczesnej, europejskiej prozie i poezji z perspektywy gender. Także męskim okiem, przedstawicieli dwóch, różnych pokoleń ukraińskiej prozy.

 

Nośna i bardzo medialna obecnie tematyka społeczno-kulturowej tożsamości płciowej, nie ominęła także Portu Literackiego. Związki literatury i płci były motywem przewodnim tegorocznej edycji. Dwa główne dni Portu zostały podzielone według parytetu płci. Pierwszego dnia oddano głos paniom, drugiego natomiast, wypowiedzieli się panowie.

W sobotnim wydarzeniu z cyklu: „Języki obce” z ukraińskimi pisarzami: Andrijem Lubką („Killer”) i Ołeksandrem Irwancem („Choroba Libenkrafta”) rozmawiała Inga Iwasiów.

„Killer” i „Choroba Libenkrafta” to dwie, zupełnie różne prozy, autorów reprezentujących inne pokolenia. Spotkanie prowadzone było w formie dialogu, przerywanego odczytywaniem fragmentów książek przez ich twórców. Omówiono motyw współczesnej męskości i nastawienie mężczyzn do kobiet, skupiając się na dwóch, wspólnych obu książkom, elementom: miłości i zabijaniu.

Po pierwsze: „Miłość”.

Miłość w „Killerze” Lubki jest młoda, namiętna, pełna pożądania. Jest miłością moich rówieśników – pięknych dwudziestoletnich, niemogących wytrzymać chwili bez kochanka. Ciało przy ciele, skóra przy skórze, warga przy wardze. Kochanie z „Choroby Libenkrafta” jest natomiast zupełnie inne - małżeńskie, smutnie powtarzalne. Autor udowadnia, że w życiu wszystko szybko traci smak, a na miejscu namiętnej miłości, w końcu pojawia się mechaniczna kopulacja, zakończona krótkim: „Dziękuję. Dobranoc.”

Po drugie: „Zabijanie”.

„Killer” zabija – bezpardonu uśmierca swoich bohaterów. Eksterminuje Katję i jej przyjaciela, planując kolejne zbrodnie. Może, bo jest pisarzem. W odróżnieniu od protagonisty powieści Irwanca, który swoją ofiarę znajduje w teatrze – i tam też ją morduje. Dusi młodą aktorkę, chowając jej ciało w skrzyni. 

U obu autorów z partnerkami się nie rozmawia; stopniowo się od nich oddala, w końcu je zabijając. Naprzeciw pisarzy postawiono kobietę – czytelniczkę, zastanawiającą się nad źródłem  niepowodzenia damsko-męskich relacji, pozostawiających męskich bohaterów książek samotnych, w świecie bólu i niepowodzenia, bo jedyną rozkoszą pisarza jest przeżywanie, możliwość bycia na chwilę kimś zupełnie innych – obcym, szalonym, killerem.              

*    *    *

Podczas rozmowy poruszono również temat współczesnej Ukrainy. Zapytano o to, jak gender kształtuje się za naszą wschodnią granicą, opowiedziano o tym, jak łatwo traci się pamięć kulturową, odgrywając „jakieś” sztuki pod państwowym patronatem, a także nawiązano do totalitarnej historii i bolesnej teraźniejszości Ukrainy.

Po spotkaniu sama zapytałam autorów o obecną sytuację na Ukrainie. Przedstawiciel młodego pokolenia, Andrij Lubka, powiedział, że jest w tej kwestii optymistą. Jego starszy kolega, Ołeksandr Irwaniec, mojego pytania o postkolonialną Ukrainę nie usłyszał, albo nie chciał usłyszeć, bowiem tematu nie podjął. 

 
Roksana Obuchowska 
Redakcja DOKiS.PL
 
----
Zdjęcie pochodzi ze strony portliteracki.pl.
https://www.traditionrolex.com/30